Elena i Tomasz
Elena i Tomek – 25 września powiedzieli sobie „tak”!
Opowieść o naszej parze zakochanych zaczynamy na sesji narzeczeńskiej. Uchwycenie miłości to dla mnie zawsze wyjątkowe zadanie. W końcu dbanie o doskonałą atmosferę podczas sesji, czy same relacje z klientami to dla mnie priorytet. Wierzę, że nie pozostaje to bez znaczenia dla końcowych efektów sesji. Jednak wróćmy może do urokliwego pleneru narzeczeńskiego Tomka i Eleny, który miałam przyjemność realizować jako fotograf weselny. Trudno było uchwycić zły kadr – to trzeba przyznać. Od przyszłych Państwa Młodych biła wręcz naturalna lekkość. Być może ze względu na to, że znaliśmy się już wcześniej. Sami widzicie, że zakochanym aparat zdecydowanie w niczym nie przeszkadzał!















Poznajcie Tomka – oaza spokoju i nienagannej perfekcji
O Tomku można powiedzieć wiele rzeczy, a jedną z nich jest przede wszystkim to, że jest nienagannym perfekcjonistą. Działa według określonego planu. W dniu ślubu nie mogło być inaczej. Wydawało się, że czas biegnie naturalnym rytmem i że za chwilę wcale nie ma nastąpić jedna z piękniejszych chwil w jego życiu. Przynajmniej w teorii. Zupełny brak stresu i popularnej nerwówki wpłynął kojąco na wszystkich, którzy uczestniczyli w przygotowaniach. Niemały udział miała tutaj siostra Pana Młodego, która będąc jednocześnie jego świadkową, zadbała o to, by prezentował się doskonale! Znaleźliśmy nawet chwilę, aby zrobić Panu Młodemu sesję z jego drugą, największą miłością – samochodem. Jako fan motoryzacji nie mógł przejść obok takiej okazji obojętnie. Tomek jeszcze nie wiedział, ale jego pasja miała go tego dnia pozytywnie zaskoczyć.






















Elena – wulkan radości i pozytywnej energii
Nie muszę mówić, że trudno było nie wkręcić się w tak pozytywny klimat? Dziewczyny bawiły się w najlepsze, krzyczały, śmiały się i chyba nikt nie powiedziałby, że Elena właśnie szykuje się, by poślubić miłość swojego życia. Zabawa była iście szampańska – dosłownie! Przygotowania przebiegły bardzo sprawnie i nim się obejrzeliśmy, nieubłaganie zaczynała zbliżać się godzina, w której to trzeba było udać się do kościoła. Jednak najpierw Pan Młody musiał odebrać swoją przyszłą żonę. I tu wybranka jego serca zrobiła Tomkowi wielką niespodziankę. Podczas drogi do jej domu, dołączył orszak kumpli na motocyklach. Tomek był zupełnie oszołomiony. Nie spodziewał się w ogóle, że w takim towarzystwie będzie jechał do ołtarza. Nic zatem dziwnego, że z radości popłynęło kilka łez. Chwila wzruszenia, niedługo później zamieniła się w szczerą radość, a uśmiechy powróciły na twarze przyszłego, młodego małżeństwa. Młoda Para otrzymała błogosławieństwo od rodziców i mogliśmy udać się do kościoła w Myjomicach.

































Fotograf weselny opolskie, uwielbia uwieczniać miłość wypisaną na twarzach Państwa Młodych
Cała ceremonia przebiegła bez najmniejszych zakłóceń. Państwo Młodzi co jakiś czas ukradkiem zerkali na siebie i obdarowywali siebie anielskimi wręcz uśmiechami. Elena zdawała się nie przestawać śmiać – nie da się zaprzeczyć, że był to najważniejszy i najpiękniejszy dzień jej życia. Tomek natomiast, chociaż bardziej opanowany i dla niektórych być może skrywający swoje prawdziwe uczucia, patrzył na swoją wybrankę z miłością, która wypełniała cały kościół w Myjomicach, gdzie miejsce miała ceremonia. Nikt nie miał najmniejszych wątpliwości, dlaczego zebraliśmy się w tej pięknej świątyni. Ksiądz Bolek również starał się rozluźniać atmosferę, co jakiś czas wtrącając co zabawniejszą anegdotę. Po wzruszającej przysiędze i dopełnieniu formalności odbyła się krótka sesja przy kościele, w której również swój udział miał fotograf weselny Częstochowa. Nie chcąc jednak tracić czasu, cały orszak weselny rozpoczął swoją podróż do wyjątkowej sali weselnej, jaką była Eldorado Ostrzeszów. Tam dopiero zaczęło się prawdziwe świętowanie…





























Błysk złota i elegancja zieleni na sali Eldorado w Ostrzeszowie – tak świętowali swój wyjątkowy dzień Elena i Tomek
Chociaż wszystkie dekoracje doskonale przyozdabiały piękną salę weselną, to najpiękniej i tak błyszczeli świeżo upieczeni Państwo Młodzi – Elena oraz Tomek. Ich miłość oraz radość wypełniała każdą chwilę tej imprezy. Chociaż wesele to zdawało się przebiegać bardzo tradycyjnie, to jedno trzeba im przyznać – bawić to oni się naprawdę potrafią! Rodzina, znajomi i wszyscy zaproszeni goście cały czas towarzyszyli Parze Młodej na parkiecie. Każdy śmiał się, śpiewał i po prostu szczerze cieszył z uczucia, jakim obdarzyło się tych dwoje ludzi. Kiedy zleciało to wesele? Na to pytanie nawet ja nie znam odpowiedzi. Wiem jednak, że pozostanie w ich (oraz mojej) pamięci na długo. Jednak to nie był koniec…






























































Magiczny plener ślubny – Zamek Ogrodzieniec
Kilka dni później ponownie, jako fotograf ślubny Częstochowa, udałam się na sesję z Eleną oraz Tomkiem. Na miejsce pleneru ślubnego wybrali przepiękny oraz majestatyczny Zamek w Ogrodzieńcu. Młodzi Małżonkowie pasowali tam wprost jak ulał! Niczym książę oraz księżniczka w swoim królestwie, po prostu cieszyli się sobą i tą chwilą. A ja starałam się, chociaż w małym stopniu uchwycić ich ogromne i szczere uczucie. Bycie częścią najważniejszego dnia w Waszym życiu było dla mnie zaszczytem!





































