Agnieszka i Marcin – sesja narzeczeńska skąpana w promieniach zachodzącego słońca

Przyszli Państwo Młodzi doskonale wiedzieli, jak chcą uwiecznić ostatnie chwile narzeczeństwa. Mieli pomysł, a ja z przyjemnością go zrealizowałam. Postawiliśmy na sesję fotograficzną w stylu boho w czasie tzw. złotej godziny. Wówczas słońce otula ciepłym światłem, tworząc bardzo przyjemną atmosferę. W całej tej otoczce cudownie prezentowali się zakochani do szaleństwa w sobie, przyszli Państwo Młodzi. Zachowywali się tak, jakby mnie i mojego aparatu w ogóle tam nie było. Słońce muskało ich twarze i rozpromieniało szczere uśmiechy. Przyznajcie sami – te zdjęcia są naprawdę magiczne!

Nadszedł długo wyczekiwany dzień ślubu – 21 maja 2022 roku

Ten dzień – przynajmniej dla mnie – zaczął się bladym świtem. Jednak już na samym początku rodzina Pana Młodego przywitała mnie tak ciepło i serdecznie, że od razu zapomniałam, od której jestem na nogach. Za oknem pogoda starała się poprzestawiać Młodym szyki. Na zmianę zrywała się wielka wichura, a zaraz potem świeciło słońce. Po krótkiej sesji przyjechali najbliżsi Pana Młodego, czyli jego brat z żoną oraz ukochany chrześniak. A potem przyszedł dla mnie czas na zmianę lokalizacji…

Panna Młoda i jej dzielne towarzyszki w ferworze przygotowań na sesji zdjęciowej

Od wejścia wiedziałam, że jestem w domu pełnym miłości i szczęścia. Atmosfera była naprawdę radosna, a po domu biegały Panna Młoda, Świadkowa i Mama Agnieszki w pięknych, złotych szlafrokach. Nie zapomniały o najważniejszym atrybucie, czyli szampanie. Wszystko było tam dopięte na ostatni guzik, a Panna Młoda wydawała w ogóle nie stresować się nadchodzącym wydarzeniem. Gdy Agnieszka była już ubrana w piękną suknię i zjawiskową biżuterię, przyjechał po nią Marcin. Zakochany na nowo zdawał się nie odrywać wzroku od swojej wybranki. Rodzice pobłogosławili Młodych i mogliśmy wyruszyć na mszę.

Kościół pw. Bł. Bogumiła w Popowie – to tam Państwo Młodzi przysięgli sobie miłość i wierność

Małe, niepozorne kościoły, zawsze skrywają w sobie pewną tajemnicę. Czuć niesamowitą energię, gdy tylko się do nich wejdzie. A to dodaje całej uroczystości niesamowitej powagi i ważności. Podczas całej ceremonii na dworze była wichura i ulewa. W środku jednak kościół wypełniony miłością i światłem bijącym od Agnieszki oraz Marcina. Z twarzy Państwa Młodych praktycznie wcale nie schodził uśmiech. Dało się jednak zauważyć, że tato Marcina bardzo przeżywał uroczystość i niejednokrotnie się wzruszył. Z pewnością nie on jeden, bo ceremonia była naprawdę przepiękna. Po wyjściu z kościoła i gromkich okrzykach radości wspólnie ruszyliśmy do pięknej sali, gdzie miała odbyć się impreza weselna świeżo upieczonych małżonków. Powiem tylko tyle – tam dopiero się działo!

Czy można sobie wyobrazić lepsze miejsce na wesele niż Biały Dwór Hotel i Restauracja - Biała Panieńska - Pod Koninem ?

Z wesela pamięta się przede wszystkim: jedzenie, to czy alkohol był schłodzony oraz muzykę. A ta była naprawdę niesamowita! Zespół Green Śrem, który grał na żywo, porwał wszystkich do zabawy, tak że próżno było szukać gości przy stołach. Każdy był na parkiecie i bawił się z młodą parą. Oprócz tego Agnieszka i Marcin zadbali o szereg atrakcji takich jak barmani, Pacykarz z Mam Talent czy chociażby balony, które były niespodzianką Pani Młodej dla swojego ukochanego. Fotograf opolskie mógł naprawdę poszaleć ze zdjęciami na tej imprezie. Nie trzeba chyba przekonywać Was, że goście bawili się do białego rana, prawda?

Fotograf na wesele gości też czasem na poprawinach 

Im ciągle nocy mało! To zdanie przyświecało gościom i Państwu Młodym już od początku poprawin. Bawili się, a zmęczenie jakby ominęło ich szerokim łukiem. Poprawiny zdecydowanie upłynęły pod znakiem zabaw najmłodszych gości oraz nieprawdopodobnym pokazie barmanów. Ta atrakcja oczywiście była przeznaczona dla osób dorosłych, bo każdy mógł zakosztować przygotowywanej Sambuci. Nie ukrywam, szkoda było stamtąd wyjeżdżać. Jestem jednak przekonana, że najlepsze – dopiero przed nimi!